jakaś bura kamienność,
a jeszcze lepiej niebyłość
na pewien krótki czas albo i’długi.
Coś jeszcze się wydarzy, tylko gdzie i co.
Ktoś wyjdzie im naprzeciw, tylko kiedy, kto,
w ilu postaciach i w jakich zamiarach.
Jeśli będzie miał wybór,
może nie zechce być wrogiem
i pozostawi ich przy jakimś życiu.
Some invisibility would come in handy,
some grayish stoniness,
or, better yet, some nonexistence
for a shorter or a longer while.
Something else will happen, only where and what.
Someone will come at them, only when and who,
in how many shapes, with what intentions.
If he has a choice,
maybe he won’t be the enemy
and will leave them to some sort of life.
Fotografia z 11 września
Skoczyli z płonących pięter w dół—
jeden, dwóch, jeszcze kilku
wyżej, niżej.
Fotografia powstrzymała ich przy życiu,
a teraz przechowuje
nad ziemią ku ziemi.
Każdy to jeszcze całość
z osobistą twarzą
i krwią dobrze ukrytą.
Jest dosyć czasu,
żeby rozwiały się włosy,
a z kieszeni wypadły
klucze, drobne pieniądze.
Są ciągle jeszcze w zasięgu powietrza,
w obrębie miejsc,
które się właśnie otwarły.
Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić—
opisać ten lot
i nie dodawać ostatniego zdania.
Photograph from September 11
They jumped from the burning floors—
one, two, a few more,
higher, lower.
The photograph halted them in life,
and now keeps them
above the earth toward the earth.
Each is still complete,
with a particular face
and blood well hidden.
There’s enough time
for hair to come loose,
for keys and coins
to fall from pockets.
They’re still within the air’s reach,
within the compass of places
that have just now opened.
I can do only two things for them—
describe this flight
and not add a last line.
Bagaż powrotny
Kwatera małych grobów na cmentarzu.
My, długo żyjący, mijamy ją chyłkiem,
jak mijają bogacze dzielnicę nędzarzy.
Tu leżą Zosia, Jacek i Dominik,
przedwcześnie odebrani słońcu, księżycowi,
obrotom roku, chmurom.
Niewiele uciułali w bagażu powrotnym.
Strzępki widoków
w liczbie nie za bardzo mnogiej.
Garstkę powietrza z przelatującym motylem.
Łyżeczkę gorzkiej wiedzy o smaku lekarstwa.
Drobne nieposłuszeństwa,
w tym któreś śmiertelne.
Wesołą pogoń za piłką po szosie.
Szczęście ślizgania się po kruchym lodzie.
Ten tam i tamta obok, i ci z brzegu:
zanim zdążyli dorosnąć do klamki,
zepsuć zegarek,
rozbić pierwszą szybę.
Return Baggage
The cemetery plot for tiny graves.
We, the long lived, pass by furtively,
like wealthy people passing slums.
Here lie little Zosia, Jacek, Dominik,
prematurely stripped of the sun, the moon,
the clouds, the turning seasons.
They didn’t stash much in their return bags.
Some scraps of sights
that scarcely count as plural.
A fistful of air with a butterfly flitting.
A spoonful of bitter knowledge—the taste of medicine.
Small-scale naughtiness,
granted, some of it fatal.
Gaily chasing the ball across the road.
The happiness of skating on thin ice.
This one here, that one down there, those on the end:
before they grew to reach a doorknob,
break a watch,
smash their first windowpane.
Małgorzatka, lat cztery,
z czego dwa na leżąco i patrząco w sufit.
Rafałek: do lat pięciu brakło mu miesiąca,
a Zuzi świąt zimowych
z mgiełką oddechu na mrozie.
Co dopiero powiedzieć o jednym dniu życia,
o minucie, sekundzie:
ciemność i błysk żarówki i znów ciemność?
KÓSMOS MAKRÓS
CHRÓNOS PARÁDOKSOS
Tylko kamienna greka ma na to wyrazy.
Malgorzata, four years old,
two of them spent staring at the ceiling.
Rafalek: missed his fifth birthday by a month,
and Zuzia missed Christmas,
when misty breath turns to frost.
And what can you say about one day of life,
a minute, a second:
darkness, a lightbulb’s flash, then dark again?
KOSMOS MAKROS
CHRONOS PARADOKSOS
Only stony Greek has words for that.
Bal
Dopóki nie wiadomo jeszcze nic pewnego,
bo brak sygnałów, które by dobiegły,
dopóki Ziemia wciąż jeszcze nie taka
jak do tej pory bliższe i dalsze planety,
dopóki ani widu ani słychu
o innych trawach zaszczycanych wiatrem,
o innych drzewach ukoronowanych,
innych zwierzętach udowodnionych jak nasze,
dopóki nie ma echa, oprócz tubylczego,
które by potrafiło mówić sylabami,
dopóki żadnych nowin
o lepszych albo gorszych gdzieś mozartach,
plafonach czy edisonach,
dopóki nasze zbrodnie
rywalizować mogą tylko między sobą,
dopóki nasza dobroć
na razie do niczyjej jeszcze nie podobna
i wyjątkowa nawet w niedoskonałości,
The Ball
As long as nothing can be known for sure,
(no signals have been picked up yet),
as long as Earth is still unlike
the nearer and more distant planets,
as long as there’s neither hide nor hair
of other grasses graced by other winds,
of other treetops bearing other crowns,
other animals as well-grounded as our own,
as long as only the local echo
has been known to speak in syllables,
as long as there’s still no word
of better or worse mozarts,
platos, edisons out there,
as long as our inhuman crimes
are still committed only among humans,
as long as our kindness
is still incomparable,
peerless even in its imperfection,
dopóki nasze głowy pełne złudzeń
uchodzą za jedyne głowy pełne złudzeń,
dopóki tylko z naszych jak dotąd podniebień
wzbijają się wniebogłosy—
czujmy się gośćmi w tutejszej remizie
osobliwymi i wyróżnioymi,
tańczmy do taktu miejscowej kapeli
i niech się nam wydaje,
że to bal nad bale.
Nie wiem jak komu—
mnie to zupełnie wystarcza
do szczęścia i do nieszczęścia:
niepozorny zaścianek,
gdzie gwiazdy mówią dobranoc
i mrugają w jego stronę
nieznacząco.
/> as long as our heads packed with illusions
still pass for the only heads so packed,
as long as the roofs of our mouths alone
still raise voices to high heavens—
let’s act like very special guests of honor
at the district fireman’s ball,
dance to the beat of the local oompah band,
and pretend that it’s the ball
to end all balls.
I can’t speak for others—
for me this is
misery and happiness enough:
just this sleepy backwater
where even the stars have time to burn
while winking at us
unintentionally.
Notatka
Życie—jedyny sposób,
żeby obrastać liśćmi,
łapać oddech na piasku,
wzlatywać na skrzydłach;
być psem,
albo głaskać go po ciepłej sierści;
odróżniać ból
od wszystkiego, co nim nie jest;
mieścić się w wydarzeniach,
podziewać w widokach,
poszukiwać najmniejszej między omyłkami.
Wyjątkowa okazja,
żeby przez chwilę pamiętać,
o czym się rozmawiało
przy zgaszonej lampie;
i żeby raz przynajmniej
potknąć się o kamień,
zmoknąć na którymś deszczu,
A Note
Life is the only way
to get covered in leaves,
catch your breath on the sand,
rise on wings;
to be a dog,
or stroke its warm fur;
to tell pain
from everything it’s not;
to squeeze inside events,
dawdle in views,
to seek the least of all possible mistakes.
An extraordinary chance
to remember for a moment
a conversation held
with the lamp switched off;
and if only once
to stumble on a stone,
end up drenched in one downpour or another,
zgubić klucze w trawie;
i wodzić wzrokiem za iskrą na wietrze;
i bez ustanku czegoś ważnego
nie wiedzieć.
mislay your keys in the grass;
and to follow a spark on the wind with your eyes;
and to keep on not knowing
something important.
Spis
Sporządziłam spis pytań,
na które nie doczekam się już odpowiedzi,
bo albo za wcześnie na nie,
albo nie zdołam ich pojąć.
Spis pytań jest długi,
porusza sprawy ważne i mniej ważne,
a że nie chcę was nudzić,
wyjawię tylko niektóre:
Co było rzeczywiste,
a co się ledwie zdawało
na tej widowni
gwiezdnej i podgwiezdnej,
gdzie prócz wejściówki
obowiązuje wyjściówka;
Co z całym światem żywym,
którego nie zdążę
z innym żywym porównać;
O czym będą pisały
nazajutrz gazety;
List
I’ve made a list of questions
to which I no longer expect answers,
since it’s either too early for them,
or I won’t have time to understand.
The list of questions is long,
and takes up matters great and small,
but I don’t want to bore you,
and will just divulge a few:
What was real
and what scarcely seemed to be
in this auditorium,
stellar and substellar,
requiring tickets for entrance
and exit alike;
What about the whole live world,
which I won’t manage
to compare with any other living world;
What will the papers
write about tomorrow;
Kiedy ustaną wojny
i co je zastąpi;
Na czyim teraz palcu
serdeczny pierścionek
skradziony mi—zgubiony;
Gdzie miejsce wolnej woli,
która potrafi być i nie być
równocześnie;
Co z dziesiątkami ludzi—
czy myśmy naprawdę się znali;
Co próbowała mi powiedzieć M.,
kiedy już mówić nie mogła;
Dlaczego rzeczy złe
brałam za dobre
i czego mi potrzeba,
żeby się więcej nie mylić?
Pewne pytania
notowałam chwilę przed zaśnięciem.
Po przebudzeniu
już ich nie mogłam odczytać.
When will wars cease,
and what will replace them;
Whose third finger now wears
the ring
stolen from me—lost;
What’s the place of free will,
which manages to be and not to be
simultaneously;
Monologue of a Dog Page 5